poniedziałek, 2 czerwca 2014

Ostatnią rzeczą, która ciągle mi przypominała, że coś mi z tymi zębami kiedyś robili, były przyklejone od spodu zębów druty (zamiast aparatu retencyjnego). Po 4 latach same odpadły ;)
Gdzieś tam w twarzy tkwią śruby, mam nadzieję, że z nimi nic nie będzie złego się działo. 
Tak wygląda progeniczka 4 lata po operacji: 


















A dla porównania, zdjęcie w przeddzień operacji:


Różnica kolosalna! :) To tak dla tych, którzy się jeszcze wahają czy podejść do operacji, czy warto. Oczywiście że WARTO! Pomijając aspekt wizualny, bo samoocena leci w górę, są jeszcze inne: 
- gryzienie kanapki to już nie urywanie kęsów za pomocą języka, 
- żucie gumy sprawia przyjemność,
- podczas rozmowy język nie ucieka przez szparę pomiędzy zębami, a co za tym idzie - nie seplenimy.
Jest jeszcze wiele innych pozytywów, ale są one tak indywidualne, ilu progeników i każdy odczuwa je w inny sposób. 

Odczuwam jednak do tej pory brak czucia w dolnej wardze. Nie jest to całkowity brak czucia, bardziej połowiczny. Przywykłam do funkcjonowania z nią, uważam podczas jedzenia, zwłaszcza zup - do tej pory zdarza mi się brudzić podczas jedzenia, jednak ludzie są wyrozumiali i mówią mi, kiedy coś mi cieknie po brodzie. Ostatnio jednak dolna warga często 'wpada' mi podczas mówienia i jedzenia pomiędzy zęby i jest pogryziona. Wynika to z jej bezwładności i niepełnego czucia. W zasadzie to chyba jedyne powikłanie pooperacyjne. Czucie miało wrócić po ok. 2 latach, jednak wątpię, żeby w moim przypadku wróciło całkowicie. 

To mój ostatni wpis, blog będzie nadal istniał, mam nadzieję że rozwiewa chociaż trochę Waszych wątpliwości - do tej pory dostaję od Was maile - każdy mnie cieszy, tak więc piszcie, postaram się odpowiedzieć na każde Wasze pytanie, pokierować jeśli chodzi o leczenie. 
Ściskam Was mocno i pamiętajcie, by dążyć do swych celów, zwłaszcza jeśli chodzi o operację, bo naprawdę warto! 

mój mail: kate91.x@wp.pl 
znajdź mnie na fb: https://www.facebook.com/chimera6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz